Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Solistów czy najgorszej — chór­‑tłum ryczy podle.
Zatem, mniejsza o śpiewy: treść jeno niech strzela
W was, ku temu się kwapię i o to się modlę.

Widząc oznaki zniecierpliwienia, głosem szybkim:

Panowie i damy!
Sekunda — i gramy,
Panowie i damy!
Lecz pomimo najlepszych modłów mych i życzeń,
Nieodrazu schwycicie wątek kozłopieśni;
Więc starym obyczajem opowiem wam wcześniej,
Jakowa treść tych śpiewnych będzie wyjęzyczeń.
Opiany tutaj będzie lwa los, libertyna
Starego: jak go żądze wwiodły do niewoli;
Jak się kuglarstw nauczył, oraz dalsza kolej:
Jako z woli pogromcy spłodził w klatce syna,
Dawszy się rodzicielskiej opanować rui;
Jako syn ten zwyrodniał, acz ćwiczon od dziecka;
Jako przeciw staremu raz wystąpił lwu i
Jak go do uciekania podjudzał bez skutku.
To wam wszystko obwieści ta kozłopieśń smutku,
Zwana przez stylistyki tragedyą z grecka.



2.

Kłania się i chowa za kurtynę wciąż spuszczoną. Słychać kilka akordów chóralnych, falujących piano. Z tła ich wynurzają się kolejno śpiewy.
CHÓR DYSZKANTÓW.

Kraj zimny jest wyzuty
Z gorących barw i kras.