Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




Morze jednym swym falom
Tłuc o granit raf każe:
Tłuką w głazy i walą;
A inne gna w przystanie
Grobel chwiać fundamenty;
Jedne prosto w ląd żenie;
Innym kreśli pęd kręty;
Jedną falę posyła
Na lubieżną gnić plażę;
Innej — głębią być każe
I w lagunach ledz nie da.
............
............
Pewna fala, fal cudo,
Niby mit — Andromeda,
Gibka, biała pian bielą
Anadyomenicznie,
Ląd ujrzawszy, westchnęła:
— Jak tam górnie! jak ślicznie!
Jakie tam gry, tony!...
Jak się piany zębią
Na łonie tem, na piersi
lądu ustalonej!...
Daj tam płynąć, głębio!