Strona:PL Jan Lemański Colloqvia albo Rozmowy.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




EPILOG.
Zasłona odchyla się na nowo.
REŻYSER.

Damy i panowie!
Jeszcze dwie, trzy gamy,
Że się tak wysłowię,
Panowie i damy.
Lew młody, postrzeleniec, jest postrzelon kulą.
Stary zginął. Gazela, wzorek wiernej żony,
Zżarta. I Pogromca na śmierć pogromiony.
Tyle zgonów! Niech czuli teraz się rozczulą.
Temu zaś, co nie wzruszy się, co łez nie roni,
Lecz koniecznie aluzyj użytecznych szuka,
Temu powiem, że sens tu leży jak na dłoni.
Stary tu lew to proza jest, a młody — sztuka.
Lew-rozpustnik to życie skaczące w żądz kole;
Cyrk, Pogromca — światowych nałogów symbole;
Lew młody to poezya, która z życiem zrywa,
Mruczy na ten sprosnością przepełniony światek,
I tresurą hecarską nękana do żywa,
Gryzie się i wyzwala z tych życiowych kratek.
Panowie i damy!
Skończone. Żegnamy.



FINIS COLLOQVIARUM albo KONIEC ROZMÓW.