Strona:PL Jan Kasprowicz - Księga ubogich.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

VI

O starowierne melodje!
O bogomodlne organy!
Słucham was dzisiaj, jak dawniej,
Do głębi rozmiłowany.

Przychodzę pod zrąb zczerniały
Modrzewiowego kościoła
I słucham, jak głos mnie odwieczny
Do wielkich wyznań woła.

Przytulon do lipy stuletniej,
Oszołomiony jej wonią,
Ulegam świętym urokom,
Co w pieśni organnej dzwonią.

Zda mi się, że w jej potędze
Odzywa grom się znowu,
Gdy Twórca nadawał kształty
Swemu płodnemu Słowu.

Że w tych przycichłych akordach —
O jakżeż czekam ja na nie! —
Odzywa się Jego serdeczne
Tych kształtów umiłowanie.