Milczcie!
Nie do was idzie wielkie objawienie
od skalnych, cichych brzegów
tajemniczego jeziora,
nad którem czarne cyprysy
cicho schylają swe głowy...
Milczcie!
Płaczem i jękiem,
urodzonemi z nicości,
nie zakłócajcie tej pieśni,
którą śród dusz miliona
z białą lilią u łona
wieczysta śpiewa Tęsknota.
Nie! nie! śpiewajcie ją wszyscy!
Wasze to życie i wasza to krew —
ta pieśń wstrząsająca,
która swym świętym pogłosem
nie o świątynne łamie się sklepienia,
ale przez pola idzie, wielkie pola,
i zmartwychwstanie zmarłym daje kościom,
i we wiosennym uśmiecha się blasku,
i śnieg na łąkach roztapia,
i zwiędłe trawy w świeżą stroi zieleń.
Dlaczego płaczesz?
Nędza jest wszędzie!
Nędza w miłości i nędza w cierpieniu!
Łam się!
Nie masz spokoju?
Rozpękające drzewa twojej ziemi
nie przywabiają cię woniami swemi?
Uciekasz przed się, aby szukać ciszy,
która twe serce usłyszy?
Nędza jest wszędzie!
w twem sercu jest nędza
w tych zwaliskach zagasłego świata,
na które patrzysz zadziwionem okiem
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.6.djvu/189
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8e/PL_Jan_Kasprowicz-Dzie%C5%82a_poetyckie_t.6.djvu/page189-1024px-PL_Jan_Kasprowicz-Dzie%C5%82a_poetyckie_t.6.djvu.jpg)