Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/344

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przed trybunał zaprowadźcie
Widmo mojej nędzy!...
 
Pospieszyli pachołkowie,
Przed sądy ją wiodą —
Na topielną śmierć skazano
Burmistrzankę młodą.
 
Hej! tonęła burmistrzanka
Na wielkiem jeziorze,
Widzi: ojciec łzę ociera —
Mój Boże! Boże!...
 
Żal jej życia się zrobiło —
Tak pięknie dokoła —
I na ojca rodzonego
Żałośnie zawoła:
 
— Ratuj-że mnie, ojcze drogi,
Wyciągnij te dłonie,
Niechże córka twa rodzona
Tak marnie nie tonie!
 
— Toń-że do dna, córko moja,
Nieszczęsna, toń do dna,
Boś ty świata już bożego
Niegodna! niegodna!
 
Biją dzwony,
Głucho biją,
A trzcina szeleści...

Hej! tonęła burmistrzanka
Na wielkiem jeziorze,
Widzi: siostra łzę ociera —
Mój Boże! Mój Boże!