Śmierć dziś zarzuca w wszechmocy rzekoméj
Szary swój całun... Wiara się wylęga
Z Twojego Słowa i wciąż nowy stwarza
Zastęp pielgrzymów, co męczeńsko spieszy
Do świątynnego ogni Twych ołtarza.
Stamtąd, zabrawszy iskrę Prometeja,
Ku umęczonej znów powraca rzeszy,
Budząc ją chórem: Nadzieja! Nadzieja!
III.
NA ODSŁONIĘCIE POMNIKA
A. MICKIEWICZA W KRAKOWIE.
W prastarym grodzie, w stolicy królów,
Gdzie chwałą każdy oddycha głaz,
Gdzie pełna smutków i skarg i bólów,
Wielka się przeszłość wpatruje w nas —
Naród, co klęski pisze w swej księdze,
Co ma za godło ciernie i krzyż,
Słowu bożemu, wieszczej potędze,
W hołdzie dziś marmur składa i spiż.
Tu, gdzie się ludu ważyły dzieje,
Sąsiad cześć dawał, korzył się wróg,
Gdzie ongi walnych zwycięstw trofeje
Wodze do króla składali nóg:
Tu dziś wśród królów, w czci i podzięce,
I wśród hetmanów postawia lud
Tego, co berło pieśni miał w ręce,
Co huf ku wielkiej Przyszłości wiódł.
Lecz ani marmur ni twarde spiże
Nie uczczą siły, co blasków zdrój
Zlała, o Polsko, na twoje krzyże
I na stuletni grobowiec twój!
Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.3.djvu/250
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.