Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Do Napierskiego, zabierając się ku drzwiom środkowym.
Mości Napierski! przejasny hetmanie!
twa skrzętna pszczółka idzie w świat, na wrzosy,
a ty pamiętaj: w dziedzińcu czorsztyńskim
nie ma wróblików! Orzeł tu się zrywa,
aby wypocząć na wawelskiej wieży
albo w Warszawie!


NAPIERSKI za odchodzącą.
Zostań!...


SALKA we drzwiach, odwrócona ku scenie.
Nie! nie mogę:
Raz przeznaczenie, u siebie samego
będąc za sługę... Tutaj niech się spełni,
co się ma spełnić...
Znika.


NAPIERSKI.
Ha!...
Po chwili, do Zdanowskiego.
Spocząłeś, ojcze?
Zdanowski milczy.
Powiedz, spocząłeś?


ZDANOWSKI.
Zaprzaniec, lub człowiek,
któremu serce zjada lekkomyślność,
mógłby pamiętać dzisiaj o spoczynku...


NAPIERSKI zmieniając ton, poirytowany.
Nie wiem, dlaczego?... Nie rozumiem waści.


ZDANOWSKI.
Panie Napierski!... Druh twój, łotr Gosławski,
wydał twe listy...