Przejdź do zawartości

Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KOMORNIK.
Co to jest?... Opór przeciwko władzy?... Po żandarmów poszlę... Przygląda się sprzętom i kontroluje w aktach. Trzeba zobaczyć, czy nie sprzedała ta sakramencka bestya jakiego Geraethu.


WRÓBEL.
Juści, robaszku, sprzedać mógł, na moją krzywdę, robaszku.


KOMORNIK.
Mówiłem już raz, to nie wasza rzecz... Wskazując w kierunku izdebki. A tam co?...


WOJTASZEK wysunąwszy się z tłumu.
Tam jest ta, panie folcyer, co chodziła ryby łowić na jeziorze.


KOMORNIK.
Du Bestie! Kpisz sobie z królewskiego urzędnika?...


JEDEN Z TŁUMU.
Niespełna rozumu jest, półgłupi jest! ale nie kpi!...


JEDEN Z NIEMIECKICH ROBOTNiKÓW wracając.
Nirgends zu finden. Niema go nigdzie...


WOJTASZEK wskazując na otwarte okno w izdebce.
Chcieli ptaszka schwycić w gnieździe pod pułapem, a on im uciekł szparką.


KOMORNIK.
No! rozpoczniemy... Może przyjdzie... Ein Schrank! Szafa!...