Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.2.djvu/024

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MIĘTA.
Cicho! moja duszko, cicho! A bo to nie mam na to?...


MARYŚKA.
Juści, że macie; ino że Wróbel się wej! skarży, że Cierpik u niego wisi i że mu jest ciężko z tem.


MIĘTA.
Będzie wam ciężej, kumoterku! będzie wam ciężej... Cierpik nawet podatku nie ma za co płacić... Chcieli go już fantować...


WRÓBEL.
Chcieli go fantować!... To przepadnie i mój krwawy grosz!


MIĘTA.
Przepadnie, kumoterku, przepadnie! »Cukierniki[1]« przyśli, nie kupili od niego nic, a ino odemnie. Dokupię sobie ślaczek tu, dokupię sobie ślaczek tam! zaokrąglę grunt, a grosz wasz przepadnie.


WRÓBEL.
E! e! robaszku! Podam na supastę coprędzej. Uratuje się jeszcze cokolwiek, uratuje.


MIĘTA.
Jak się pospieszycie, to i uratujecie.


WRÓBEL.
Zaraz jutro, robaszku, albo jeszcze dziś, choć niby jest wielkie święto...


MIĘTA.
Wielkie święto, nie wielkie święto, ale zawsze swojego trzeba strzedz!...


  1. Cukiernia = cukrownia.