Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/494

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
496
JAN III SOBIESKI.

czerwony Sarafan zostanie pozbawionym życia przez Kara Mustafę.
Ażeby przeszkodzić wykonaniu wyroku o zachodzie słońca, trzeba było zrobić coś nadzwyczajnego. Zdaniem Assada jeden tylko człowiek mógł tego dokonać.
Człowiekiem tym był kapłan indyjski.
— Nim Assad zdążył rozmówić się z Solimanem, słońce już posunęło się tak daleko, że czasu do stracenia nie było. Powrócił zatem raz jeszcze do namiotu Allaraby i kazał Tnnurowi, żeby go wprowadził do indyjskiego kapłana, który spoczywał na sofie otoczony bajaderami, powiewającemi nań za pomocą wachlarzy.
Wyglądał on w tej chwili prawdziwie jak wschodni władca.
Spostrzegłszy Armeńczyka podniósł się nieco.
Przychodzisz zawcześnie, — rzekł, — do jutra zastrzegłem sobie czas do namysłu. Czyliż nie pamiętasz naszej umowy?
— Pamiętam ją kapłanie! Przychodzę do ciebie w innym celu, — odpodział Assad, — odpraw te dziewczęta. Muszę zakłócić twój spokój na kilka minut. Zniewala mnie do tego konieczność.
Allaraba uczynił zadość temu żądaniu, tancerki wyszły z namiotu.
— Zbliż się Armeńczyku, — rzekł Allaraba, — znam twojego baszę! Jutro, w nocy zawrę układ z tobą.
— Błogosławię twoje postanowienie, kapłanie, nie będziesz go żałował, nagroda jest wielka! Dajże mi teraz dowód, że zgadzasz się na moją propozycyę! Czerwony Sarafan znajduje się w obozie...
— Czerwony Sarafan? widmo wojny? jest w obozie polskiej księżny.
— Aż nadto wiadomo ci zapewne, że Kara Mustafa wydał na niego wyrok śmierci.
— Który ma być wykonanym dziś o zachodzie słońca, Armeńczyku!
— Do tego przyjść niepowinno!
— Jakto... bronisz tego hultaja, który ma być śmiercią ukarany za szpiegostwo?
— Już
zapóźno! wyrok zapadł!
— A jednak trzeba koniecznie go ocalić! — Tego nikt dokazać nie zdoła!
— Ty możesz tego dokonać, kapłanie! Masz do tego dosyć potęgi! Na tobie plan mój oparłem, i wiem, że mi pomożesz!
— Jakiż to plan?
— Kara Mustafa słucha twoich rad i wykonywa twoją wolę!
— Zdaje mi się, że znasz dobrze wielkiego wezyra, Armeńczyku.
— Idź więc do Kara Mustafy i powiedz, że dziś wieczorem egzekucya odbyć się nie może! Masz słuszność, że wielki wezyr nie cofnie wyroku, ale odłoży jego wykonanie! Powiedz mu, że dziś wieczorem krew przelewaną być nie powinna!
— A ty tej nocy ocalisz czerwonego Sarafana?
— Resztę mnie pozostaw, kapłanie. Nocy jutrzejszej zejdziemy się dla zawarcia naszej umowy, a tej nocy będę miał czas na wykonanie mego planu!
— Ty nie jesteś kupcem, Armeńczykiem! — rzekł nagle Allaraba, — mowa twoja ma akcent armeński i odzież twoja jest armeńską, ale się pod tem ukrywa kto inny.
— I otem się dowiesz, gdy będziesz naszym, kapłanie! Ale pierwszy dowód musisz dać dzisiaj! Nie ma chwili do stracenia!