Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/396

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
398
JAN III SOBIESKI.

troskliwość, kapłanie, nie należę jednak do takich, których podobna dobroć mogłaby wzruszyć, — rzekł Sobieski. — Wiele razy w mem życiu walczyłem przeciw Turkom i nie wierzę w szczerość tej troskliwości. Jestem podejrzliwy i mam przekonanie, że moje podejrzenia mnie nie mylą! Wielki wezyr, który tak nagle stał się dla mnie życzliwym, skorzysta z pierwszej sposobności do odwetu za zwycięztwa, które nad Turkami odniosłem! Znam ja się na tych zapewnieniach przyjaźń! Mają one tylko na celu rozłączyć mnie z cesarskimi, a zostałyby zapomnianę zaraz po ich pokonaniu!
— Zaczekaj tutaj mego powrotu, wielki królu i panie, przyniosę ci dowody szczerości wielkiego wezyra, — rzekł Allaraba.
— A czasu, którego na to będzie potrzeba, użyje wielki wezyr, ażeby odnieść korzyści, — dokończył Sobieski, — znamy i to, kapłanie! Jakkolwiek wysławiasz potęgę wojsk tureckich, mnie tem nie przestraszysz. Owszem było to zawsze najpożądańczem dla mnie zadaniem zwyciężać silniejszych. Mierzyć się ze słabszym, nie przynosi sławy, zanieś te słowa wielkiemu wezyrowi jako moją odpowiedź, Jan Sobieski lubi próbować swej odwagi i siły w zapasach z silniejszym wrogiem.
— Bohaterstwo twoje i dzielność znane są całemu światu, wielki królu i panie, nie potrzebujesz składać nowych jego dowodów, — odpowiedział Allaraba, — ale nie pogardzaj moją radą i przestrogą! Nie chciałbym odejść od ciebie nie ostrzegłszy cię. W gwiazdach stoi zapisano, że półksiężyc zwycięży! — Wykładasz układ gwiazd według twych życzeń lub według życzeń wielgo wezyra, kapłanie, ja się tem kierować nie będę i nie myślę zawierać traktatu z Turkami. Idź i oznajm to temu, który cię przysłał, — odparł Sobieski, — zostanie tak jak było.
— Ubolewam nad twem postanowieniem, wielki królu! I bohaterowie ulegają przemocy! — rzekł Allaraba.
— Zaszczytniej zginąć wobec przewagi niż obawiając się jej, zerwać przymierze, kapłanie! Dosyć gadania! Przysiągłem, że dotrzymam przymierza i nie zawaham się z tem ani chwili!
— Niespodziewaną to wiadomość przyniosę z sobą, wielki królu i panie!
— Podziękuj Bogu za to, że cię nie każę rozstrzelać, jako podejrzanego o szpiegostwo, kapłanie! — zakończył Sobieski nocną rozmowę z Allarabą.
I skinąwszy na straż dodał:
— Ten człowiek jest indyjskim kapłanem, który mi przyniósł wiadomość. Daruję mu zatem życie!
Alaraba tryumfował. Wzrok jego miał blask szczególny, gdy wymawiał kilka słów dziękczynienia.
— Wyprowadźcie go z zawiązanemi oczyma z obozu, — mówił król dalej, — ale nie waż się drugi raz przychodzić tak śmiało do obcego obozu! Jeżeli zostaniesz jeszcze raz schwytany, to stosownie do prawa wojennego powieszą cię na pierwszem lepszem drzewie! Idź! Powróć do wielkiego wezyra i powiedz mu, że spodziewam się z nim spotkać i widzieć na placu boju.

96
Spisek.

Wojewodzina Wassalska była uwięzioną w swoim pałacu w Warszawie, gdzie przeznaczono jej dwa pokoje, strzeżone przez halabardników.