Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/340

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
342
JAN III SOBIESKI.

Przyjechał! Zatem wszystko miało się rozstrzygnąć!
Serce królowej biło gwałtownie, Była tak wzruszoną, że zbladła, obezwładniała i oddychała z trudnością.
Musiała przyjąć hrabiego i mówić z nim, jakkowiek ta wizyta, także nie by ła bezpieczną.
Służebnica wprowadziła Rochestera jednem z wejść bocznych.
Miał on na sobie odzież podróżną. Można było odrazu poznać, jak szybko i z jakiem wzburzeniem odbywał podróż.
Długi, ciemny płaszcz okrywał jego wysmukłą postać.
Postąpił ku królowej i ukląkł przed nią.
— Muszę cię jeszcze raz przyjąć, hrabio Rochester, — rzekła Marya Kazimiera, — a jednak narażam się przez to na jeszcze większe niepezpiczeństwo... drżę...
— A dla mnie ta chwila, w które i cię mogę ujrzeć, najjaśniejsza pani, jest chwi największego szczęścia, — odpowiedział Rochester, — obraz waszej królewskiej mości towarzyszył mi wszędzie i upajał mnie rozkoszą!
Jeden błąd z konieczności sprowadza drugi, — szepnęła Marya Kazimiera, — nie powinniśmy się widywać, hrabio Rochester... nie powinniśmy... to jest grzechem... Głos sumienia przestrzega mnie o tem codziennie.
— Rozkaż miłości, najjaśniejsza, pani, jeżeli zdołasz! Tutaj, w tym samotnym zamku, nikt nie pyta, kto się zbliża do waszej królewskiej mości! Przyby wam jednak niestety z wieścią, która mnie przejmuje żałobą.
— Nie udało ci się, hrabio znaleźć brakującego ogniwa do naszyjnika? — zapytała królowa przerażona.
— Powracam ze Stambułu, najjaśniejsza pani! Jest tylko jeden naszyjnik taki sam... najzdolniejszy robotnik nie zdoła zrobić takiego naszyjnika lub brakującego ogniwa... czyniłem wszelkie możebne starania... wszystko daremnie! Brakujące ogniwo nie da się zastąpić!
— Ale ten drugi naszyjnik?... kto go posiada?...
— Znajdował się. w skarbcu sułtana, najjaśniejsza pani... sułtan był gotów dać mi go... ale nieba zrządziły, żem przybył za późno!
— Dalej... dalej!...
— Sułtan naszyjnik ten darował!
W takim razie jestem zgubiona!
— Nie tracę jeszcze ostatniej nadziei pozyskania go!
— Ulituj się hrabio!... Któż ma ten naszyjnik?
— Jeden z książąt rosyjskich, najjaśniejsza pani.
Marya podała rękę hrabiemu, ażeby powstał.
Oddał on jej naszyjnik, w którym brakowało ogniwa.
— Ostatnia nadzieja stracona, — szepnęła królowa, — muszę wyżnać wszystko... Idź, hrabio Rochester, oddal się! Wyjdź! Nie powinnam widzieć cię więcej!
— A jednak sądzę, że jeszcze raz będę miał to szczęście, najjaśniejsza pani! Nie wyrzekłem się jeszcze ostatniej nadziei! Złożyłem waszej królewskiej mości o stanie sprawy, ponieważ nie chciałem najjaśniejszej pani dłużej pozostawiać w niepewności, a teraz zrobię ostatnią próbę.
— Nie czyń tego, hrabio... to nadaremne!
— Wasza królewska mość zabrania mi uciec się do ostatniego środka. Poja-