Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
256
JAN III SOBIESKI.

szablę pod ręką i otaczał się strażą, na której mógł polegać bezwarunkowo.
Michał Pac i brat jego wystrzegali się starannie wszystkiego, coby mogło zwrócić na nich podejrzenie.
Plan ich powiódł się tylko w połowie.
Przypadek chciał, żeby nie Sobieski, lecz sprzyjający im prymas padł ofiarą ich zbrodniczego zamachu.
Teraz jednakże nie mogli nic przedsięwziąć przeciw Sobieskiemu, musieli czekać dogodnej okazyi.
Hetman polny Pac był pewny, że taka okazya zdarzy się w najbliższej bitwie.
Po upływie kilku dni Wychowski i Iszym Beli, powrócili do obozu.
Do tego czasu Sobieski starał się unikać obu Paców.
Teraz i oni przybyli do jego namiotu, ażeby się dowiedzieć, jaką wiadomość przynoszą powracający.
Wychowski przystąpił do Sobieskiego i wzruszonym głosem oznajmił, że król we Lwowie dokonał życia.
Głucha cisza nastąpiła po tej żałobnej wieści.
Sobieski kazał przynieść krepy i obwiązał nią rękojeść swojej szabli.
Następnie spojrzał na stojącego naprzeciw hetmana polnego Paca i rzekł donośnie:
— Jeżeli śmierć naszego miłościwego pana nastąpiła z winy zdrajcy, to kara nieba spadnie na winnego i śmierć króla będzie poniszczoną! Módlmy się za duszę króla Michała!
Ukląkł.
Inni poszli za jego przykładem.
Uroczysta to była chwila.
Głęboka cisza panowała w obozie: wszyscy zanosili modły o spokój duszy zmarłego monarchy.
Tron był opróżniony, potrzeba było wybrać nowego władcę.
Tymczasem jednak niebezpieczeństwo było zbyt wielkie.
Potrzeba było wprzód je usunąć i następnie dopiero myśleć o elekcyi.
A jakież to spory, jaki zamęt miała ona sprowadzić! Król Michał, dla którego korona nie była lekką, przeniósł się do lepszego świata.
Umarł w trzydziestym piątym roku życia.
Pochowano go w Krakowie, a serce jego złożono w klasztorze Kamedułów na Bielanach pod Warszawą.

59.
Aresztowanie Paca.

W oszańcowanym obozie pod Chocimem, w którym znajdowało się czterdziście tysięcy Turków i tyleż Tatarów, dowodził wezyr wojny Hussein basza, noszący tytuł seraskiera.
Wezyr Kara Mustafa w tych dniach dopiero, jak widzieliśmy, został mianowany wielkim wezyrem i pozostawił dowództwo osiemdziesięciotysięcznej armii seraskierowi.
Nazajutrz po zgonie króla Michała we Lwowie, zewnętrzne straże łańcucha forpoczt przyprowadziły do obozu cudzoziemca, którego postępowanie wydawało się podejrzanem.
Miał on na sobie ciemną podartą bluzę i fez, i bystrym wzrokiem rzucał na wszystkie strony.
Był to Timur, sługa indyjskiego kapłana.
— Pst... gdzie mnie prowadzicie! — zapytał żołnierzy po turecku.