Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
134
JAN III SOBIESKI.

postawie dumnego i dzielnego wodza.
Gdy przyprowadzony spostrzegł go, upadł przed nim na kolana.
— Ha! wielki wodzu! — zawołał, — teraz mogę umrzeć, kiedym cię widział!
— Chcesz mi pochlebić i sądzisz, że tym sposobem nakłonisz mnie, żebym ci życie i wolność darował, — odpowiedział Sobieski z pogardą, — może chcesz się tłómaczyć, żeś się zakradał do nas, by mnie się przyjrzeć?
— Twoje imię powtarzają yszystkie hordu z podziwem, wielki wodzu! Nie ma ani jednego atamana jak szeroka i długa cała Ukraina, któryby nie mówił o tobie! A teraz ja cię widziałem, wielki wodzu, którego wszystkie języki wielbią, przed którym drżą wszystkie wrogi!
— Nie sądź, że twoje słowa zdołają cię ocalić od śmierci, na którą jako szpieg zasłużyłeś! — przerwał Jan Sobieski pochwały kozaka, który na te słowa drgnął nieznacznie i małemi, przenikliwemi oczyma spojrzał z podełba na polskiego wodza, poza którym stało kilku oficerów i pewna liczba żołnierzy, — czyliż nie wiesz, że szpiega wieszają na pierwszej gałęzi? Chciałeś wyszpiegować, jakie są moje siły i jestem pewny, że Doroszenko nietylko ciebie, ale i więcej szpiegów wysłał w tym celu, a ty zostałeś złapany. Skąd przyszedłeś.
— Ze Żwańca, wielki wodzu!
— Ze Żwańca? Więc Doroszenko jest już w Żwańcu? — zapytał Sobieski zdziwiony, ponieważ to kilkoma wieżami i murami opatrzone miasteczko znajdowało się zaledwie kilka mil od obozu.
Kozak zdawał się namyślać nad kłamstwem.
— Daruję ci życie, kozaku — mówił Sobieski dalej, — jeżeli mi powiesz, gdzie przebywa hetman kozaków i jakie ma siły.
— W takim razie byłbym zdrajcą! — skrzywił się chytrze kozak.
— Rozumiem... chcesz powiedzieć, że za takie wyznanie żądasz czegoś więcej niż życia! A więc dobrze, dam ci sakiewkę złota, jeżeli mi odpowiesz na moje pytania.
— Sakiewkę złota? — powtórzył kozak, cmokając językiem, — i owszem! Za to ci powiem, co chcesz wiedzieć, wielki wodzu!
— Przychodzisz ze Żwańca... czy Żwaniec obsadzony?
— Tak, wielki wodzu, silnie obsadzony!
— Mów prawdę, kozaku, jeżeli ci życie miłe!
— Hetman był dzisiaj w Żwańcu, czy tam jest jeszcze, nie wiem!
— Czy nie miał czekać twego powrotu!
— Tak, panie, miał czekać, ale pewno zdało mu się za długo! Sprowadza jeszcze więcej zbrojnych pod miasto!
— Ilu zbrojnych ma hetman przy sobie?
— Tego nie wiem, panie!
— Kłamiesz, kozaku!
— Będzie około trzech tysięcy, wielki wodzu!
— Trzy tysiące? Zatem główne jego siły są jeszcze daleko, bo, że Doroszenko prowadzi przynajmniej cztery razy tyle zbrojnych, wiem o tem tak dobrze, jak ty!
— Ja tylu zbrojnych nie widziałem, panie! Przeceniasz siły twoich nieprzyjaciół!
— Jak silną jest osada Żwańca? — zapytał Sobieski.