Strona:PL James Fenimore Cooper - Krzysztof Kolumb (cut).djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o nich marzę, uczuwam rodzaj zachwytu religijnego, i wnet zapominam o Moguer.
— Nienasycony jesteś w swych żądzach, przebiegły filucie. Oto masz dublona; patrząc na niego możesz sobie wyobrazić bogactwa wielkiego chana; bo trzeba ci wiedziéć że ten monarcha nietylko ogromne posiada skarby, lecz nadto lubi je rozdzielać przy zdarzonéj sposobności.
Sancho, przyjąwszy podarunek, zostawił Kolumba sam na sam z Luis’em.
— Wahaniu się tych tchórzów, zawołał niecierpliwy młodzieniec, możnaby łatwo zapobiedz płazem lub ostrzem nawet w potrzebie.

Kacyk Kaonabo.

— Surowe środki, mój młody przyjacielu, w ważnych tylko przystoją okolicznościach. Poświęciwszy lat tyle téj wielkiéj sprawie, nie jestem zapewne skłonny ustąpić przed lada szemraniem. Ale Bóg nie obdarzył wszystkich ludzi jednakową zdolnością: przekonałem się o tém przy rozprawach z uczonemi Salamanki; jakżebym więc dziwić się miał sarkaniom tych prostaków, rzuconych w nieznane szlaki, gdzie wzrok wyższego tylko pojęcia upatrzyć zdoła drogę?
— Prawdę mówisz, admirale, a jednak lękliwi nie mają słuszności. Bo jakież, na ś. Piotra, zagraża nam niebezpieczeństwo? Jesteśmy prawda w oddaleniu kilkuset mil od lądu, ale tak nam tu dobrze jak wszędzie. Widziałem nieraz w jednéj rozprawie z Maurami dwa razy więcéj poległych, niżeli flotylla nasza ma ludzi, a krew w niéj rozlana mogłaby spławić ten okręt.
— Niebezpieczeństwa jakich się lęka osada nietyle są głośne, lecz niemniéj przerażające jak w walkach przeciw Maurom. Gdzież znajdziesz źródło coby zwilżyło spieczone ich usta? gdzież owoc coby odżywił zgłodniałych, gdy nasze zapasy będą wyczerpane? Okropna to rzecz umiérać z pragnienia i głodu śród morza, bez pociechy religijnéj. Otóż co niepokoi wyobraźnię majtków.
— Mnie się zdaje, sennorze, że o tém czas będzie pomyśléć, gdy napoczniemy ostatnią beczkę wody i ostatnią baryłkę sucharów; tymczasem zaś radbym prosić waszéj excellencyi o po-