Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/620

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wnet utnie trzysta wierszy nad czarnym stolikiem
Tak, że niech się schowają Nelson z Kopernikiem.

Bankier ograniczony byłby przynajmniéj milczał, aniżeli obnażał w podobny sposób swoją zabawną nieznajomość rzeczy, przechodzącą już wszelkie granice w jego położeniu. Nie świat to więc, nie życie, ale figury jakieś parawanowe na scenie tej występują. U Fredry gorzéj jeszcze jak w starym Zabłockim. Istota komedji jego w tem, że kobiety przebierają się za mężczyzn, mężczyźni za kobiety, że panny ślubują sobie nie iść nigdy za mąż, że panicz idzie do ogrodu i powiada sobie: pierwsza lepsza kobieta, którą spotkam, będzie moją żoną, że mąż zazdrosny udaje kogoś obcego nie męża, aby wybadać żonę, że odludek deklamuje patetycznie i t. d. Nieraz tutaj lokaje i subretki, jak niegdyś w komedjach francuskich, główniejsze grają role od samego pana lub pani. Polskości mało. Ożywił się nieco Fredro pod tym względem w ostatnich sztukach w „Zemście za mur graniczny“, w „Ciotuni" i w „Dożywociu"; dowcipu tu znacznie więcej, ale to wszystko świat niepolski, pomimo nazwisk i pomimo kilku rysów zdjętych trafnie a przypadkiem z dawnego życia narodu.
Komedji Fredry jest pięć tomów, wychodziły w Wiedniu wtenczas, kiedy Mickiewicz zaledwie rozpoczynał swój zawód. Próbował Fredro i scen dramatycznych wyższego polotu. Napisał „obronę Czorsztyna“ o sławnym wypadku z bezkrólewia po Batorym, Próbował być romantykiem i napisał powieść wierszem „Kamień nad Liskiem“. Jak scena jest patetyczną i bez treści, tak powieści Fredry mają krytycy za parodją baśni osnutych na podaniach gminu[1].

  1. Fredro umarł dnia 16 Lipca 1876 roku. Milczenie jego przez długi przeciąg czasu tlómaczono surową krytyką Goszczyńskiego, obiecywano sobie przeto wiele po pośmiertnych jego dziełach. Przedstawienia ich rozdzielono na lata z niewiadomej, lecz wierzmy, że z ważnej przyczyny. Dotąd ukazały się dwie większe komedje: „Wielki człowiek do małych interesów“ i „Rewolwer“. Ten ostatni powinien był pozostać w tece, a co najwyżej ukazać sie w zbiorowym wydaniu dzieł Fredry, jako pamiątka. „Wielki człowiek“ typami przypomina „Śluby“, tylko tam typy te są wykończone artystycznie. Pomysł „wielkiego człowieka“ bardzo szczęśliwy, niezmiernie słabo wyszedł w wykonaniu. Z drobnych utworów tryskają niewyczerpanym humorem „Dwie blizny“; pieścidełkiem scenicznem jest „Świeczka zgasła“. Jednoaktówka „z jakim się wdajesz, takim się stajesz“, pochodzi zapewne z czasów, kiedy Fredro próbował sił swoich i próby te jako niedołężne przed okiem ludzkiem ukrywał. Syn Fredry, Jan Aleksander, autor wielu drobnych a pełnych dowcipu fraszek scenicznych, zabierał się i do wyiszéj komedji, ale bez powodzenia. Przyp. wyd.