Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/384

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Warszawskie u Glücksberga z roku 1846 powtórzyło trzy jego dzieła, najprzód: „Kronikę“ potem „Wjazd przesławny“ i „Gońca cnoty“; Kronika jest dopiero w trzeciem wydaniu, Goniec w drugiem, co zaś do „Wjazdu przesławnego“ w roku 1843, Kraszewski wydał go także w Warszawie, więc wydanie glücksbergowskie jest także trzecie z kolei. Niedosyć na tem, Daniłowicz napisał rozprawę w któréj wykazał źródła Stryjkowskiego, i jego zasługi na polu naukowém — Kraszewski napisał wyłącznie studjum nad jego kroniką, Malinowski zaś obszerny jego i ciekawy życiorys i wszystkie ślady dzieł zatraconych ponotował, wreszcie Jozafat Bolesław Ostrowski wydrukował świetną improwizacją, obejmującą nowy pogląd na Stryjkowskiego, — skutkiem tych prac, a tak rozlicznych, urósł nagle Stryjkowski jako mąż znamienity, w szacunku narodu.
124. Bartosz Paprocki z Gogol, otworzył nową drogę literaturze przez swoje badania heraldyczne. Pierwszy to był według czasu historyk szlachty polskiej. Chciał wystawić wzrot i początek klejnotów herbowych w ojczyźnie i stąd sięgnął aż do potopu; śmieszna jest rzecz jak Noemu, synom jego i potem następcom, każdemu z nich, osobne wynajduje herby, ale co na to poradzić? Była to choroba wieku. Nie o to głównie jednak chodziło Paprockiemu, bo właściwie dla próżności wysokiej szlachty w kraju spisywał w dziele swojem szczegółową historją znakomitych rodzin. Wystawiał pospolicie u góry herb jakikolwiek, wyliczał z kolei rodziny, które tego herbu używały a potem o każdej rodzinie spisywał rozmaite wiadomości historyczne, ile ich tylko mógł razem w jedno zebrać. Oglądamy więc u niego szereg życiorysów już nie tylko osób, ale całych rodzin. — Jeżeli dogadzało to próżności, dogadzało razem i potrzebie narodu, stąd wielka jest wartość pracy naukowej Bartosza. W Polsce albowiem szlachta rządziła; żeby więc czemś zostać, coś znaczyć w Polsce, potrzeba się było wprzódy urodzić szlachcicem, ztąd historja rodzin stać się z czasem musiała u nas nauką najważniejszą, najinteresowniejszą i niemal główną w wychowaniu młodych pokoleń narodu. Potrzeba było, żeby się wszyscy szlachta znali pomiędzy sobą, bo wszyscy stanowili jakby jedną rodzinę, nietylko wspólnością losu, ale nawet i związkami krwi, tak dalece, że nawet w późniejszych czasach, gdy rozbujała się wielce demokracja szlachecka, najbiedniejszy i najwięcej zapomniany szlachcic, idąc w górę stopniami, jedno familijne ognisko mając z drugimi, dochodził wresz-