Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pu wiele, dosyć oczytania i wiadomości, ale statku, ani za grosz!
Sam się śmiał z siebie, przyznawał do błędów i nie poprawiał.
Jedną dobrą stronę tego charakteru i temperamentu było, że nałogów nie miał. Pił okrutnie, ale potem miesiącami nic w gębę nie wziął; grał szalenie, ale gdy mu się trafiło wpaść między graczów... Przychodziła mu fantazya czasem do jakichś studyów, zamykał się na kilka miesięcy w domu z książkami i ślęczał, a jak Lafontaine, naówczas nie umiał już o niczem myśleć, mówić o niczem, tylko o Boruchu — fantastyk był jednem słowem.
Niewiem jakiemu wpływowi niezbadanemu winniśmy, że się u nas temperamenta podobne wyradzają bardzo często. Olesiów takich mamy wielu. Berdan należał do lepszych egzemplarzy swojego rodzaju, serce miał poczciwe, popędy szlachetne, i zdolności niepospolite. Idąc systematycznie jakąkolwiek drogą, doparłby niechybnie do rezultatów szczęśliwych, wałęsając się tak po różnych polach, stracił młodość, nadwerężył majątek, i przeżył się — nudziło go życie...
Hrabina posądzała Wilskiego, że mógł mieć na myśli wydać hrabiankę Julię za niego, ale uważała projekt ten (gdyby on w istocie istniał, czego nie była pewną) za zupełnie niedorzeczny. Hrabianka Julia mogła mieć posag problematyczny, matka zwolna inaczej jej przyszłość przygotowywała.
Oleś majątek miał zrujnowany, i żadnej ekspektatywy spadku.
Ubóstwo nawykłszy uważać za największą klęskę... za zaporę do wszystkiego, hrabina ani mogła pomyśleć o takiem małżeństwie.
Oleś bywał w jej domu... pozbyć go się nie wypadało, a nadewszystko dla Emila — matka uważała go za niebezpiecznego towarzysza.
Ile razy Berdan zasiadał w salonie, Emila z księdzem pod jakimś pozorem wyprawiano.
Hrabinę gość zabawił jak wszystkich. St. Flour