Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/881

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mnie wszakże, a że się nudziła — że ją zabawić się staram — przebacza mi, żem Moskal. Ustąpiłbym tylko w tym jednym razie, gdybym wiedział, że tobie przeszkadzam!
Spojrzał w oczy, jenerał zbladł ale uśmiechem bardzo naturalnym odpowiedział i ruszeniem ramion —
— Mnie? ty? miałbyś przeszkadzać?
— Nie kochasz się?
— Cóż to za pytanie?...
Zamilkli.
— Źle robisz — dodał Arusbek — ja gdybym nie mógł się kochać, w łebbym sobie strzelił. Bez tego jak bez powietrza żyć nie można...
— Nawet bez wzajemności? rzekł Stanisław.
— O! jaki bo ty jesteś! jaki bo ty jesteś naiwny! śmiejąc się odpowiedział Arusbek, zaraz ci potrzeba rewidować puszkę Pandory? Albom ja głupi dopytywać się o to, kiedy łudzić się mogę! Dopóki tylko nadzieja trwa — którą jak najstaranniéj karmię samemi konfiturami — pótym szczęśliwy... Odbierać jéj sobie sam, nie myślę... Chyba... ha! gdyby mi nawet powiedziano — wyrzec się nadziei... starałbym się jeszcze przy niéj jakim sofizmatem utrzymać.
— Chociaż ty mi, mój Andruszka, powiedziałeś, że jutro nie nasze — zaczął Stanisław — spytam cię, jeśli takie życie o jednéj strunie i uczuciu jedném pro-