Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mierzyć, szanując drogie swe życie. Każdy z generałów rachował co mu wycieczka przyniesie i naturalnie nie życzył sobie, aby im prędki położyć koniec. Smutno jest tu wyznać, aleśmy w istocie wiele winni przekupstwu i sobkostwu, a jaśniej mówiące, demoralizacyi sług carskich; w czasie pokoju żołnierz traci całą swą ważność, siedzi w koszarach, mrze głodem, a chude oficerki biedę klepią; gdy w wojnie wszystko to panuje, rządzi, szumi i puszcza sobie cugle za wszystkie czasy. Cesarz Mikołaj powiadał, że prócz niego i syna za nikogo nie ręczy, żeby państwa nie okradał, znał doskonale Rosyę, dodać by należało, iż szlachetna armia nie ustępuje w tym względzie nikomu. Ów Lüders, któremu szczękę przebito w Warszawie, sądzony był za złodziejstwo nim został namiestnikiem w Królestwie, a bohater Rosyi Murawiew, stracił miejsce w zarządzie dóbr cesarskich, za wielką miłość cudzego grosza. Zbyteczny to jest może ustęp, ale on poniekąd tłómaczy, dlaczego w pierwszych chwilach przez szpary na powstanie patrzano.
Karol, który spał okryty płaszczem w szałasie, obudził się zmokły bardzo wcześnie; nie było chwili do stracenia. Wśród nocy przybyło znowu kilkadziesiąt ludzi z Warszawy, część ich w lakierowanych butach