Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dziwny to jednak skład okoliczności — rzekł po chwili młody człowiek, bo właśnie odebraliśmy z cytadeli pewną wiadomość, że biednemu Karolowi co najmniej to wygnanie na Sybir zagraża. Niewiem zkąd nabrano tego przekonania, że wpływ Karola był bardzo znaczny. Mają go za wielce niebezpiecznego i choć żadnej jeszcze winy nie znaleźli, za samych kilka książek, które zabrali u niego, mają go sądzić albo w sołdaty lub co najmniej na osiedlenie w oddalonych guberniach.
Jadwidze rumieniec niepokoju wystąpił na lica.
— Trzeba więc przyspieszyć — rzekła — jeśli macie jakie środki, starajcie się naprzód ułożyć z nim, czy się na ucieczkę zgodzi.
Młot wziął wszystko na siebie i wybiegł uszczęśliwiony, Jadwiga cały ten wieczór tak znacznie była weselszą, że i ciotka, która powodu dobrego humoru odgadnąć nie umiała i hr. Albert uradowali się tą niespodzianą zmianą. Posądzono biedną o jakąś skrytą zmianę w uczuciach, którym tylko płoche serca ulegają.
W kilka dni potem, stary żołnierz stawił się sam bez tłómacza, a Młot mógł być przytomny w rozmowie, udając brata Jadwigi. Przez ten czas, który ubiegł od