Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

leżało, ale jakieś poduszczenia socyalistów, jakieś spiski europejskich demagogów. Chociaż dał rządowi rosyjskiemu dowody swego dlań poświęcenia, nie zyskał u niego nigdy zupełnej wiary. Czuł to i ulegał mu, aby na nią zarobić. To go wciągało w fałszywsze jeszcze, jeśli być może położenie. Jak w sprawie Świdzińskich, brnął uporem coraz dalej, dopóki od wszystkich odepchnięty, nie zszedł na wygnańca bez przyszłości, od którego naród się odwrócił i rząd bezsilność wypróbowawszy, odprawił pokłonem wzgardliwym.
Lecz w chwili, którą ta powieść maluje, margrabia był jeszcze u władzy i przy najświetniejszych nadziejach.
Pomimo grubych omyłek, jakie margrabia już był wprzódy popełnił, obejmując dyrektorstwo wyznań i oświecenia, między innemi przemówieniem obrażającem do duchowieństwa, ludzi spokojnych ożywiała nadzieja, że jego rozum z krytycznej doli potrafi kraj wydźwignąć. Gdy z tryumfem wlokąc za sobą lalkę wielkoksiążęcą, przybył z Petersburga, tysiącami sypnęły się wizyty do Brühlowskiego pałacu, ale margrabia zwyciężywszy w Petersburgu, upokorzywszy Adlerbergów, olśniwszy swym rozumem stolicę Piotrową, już Polskę i Warszawę miał sobie za baj bardzo,