Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W takiej gorączce opuścił Lesio Paryż, zatelegrafowawszy ojcu, że wyjeżdża.
Odebrana wiadomość uspokoiła matkę. Zaczęto teraz rozbierać pilniej list Edzia i dołączoną do niego korespondencyę, której szczegóły, poddane analizie, nie mogły wytrzymać krytyki.
Wszystko to i spokojność ojca, wpłynęło na hrabinę o tyle, że, orzeźwiona, — nabrawszy sił, oczekiwała na syna. Mąż i ona mieli czas się namyśleć, jak przyjąć powracającego i jak z nim postąpić.
Hrabia był tego zdania, że o całym tym niedorzecznym romansie z amazonką cyrkową, nie potrzeba było nawet synowi wspominać, ale wszelkiemi możliwemi sposobami starać się go powstrzymać w domu, — przerwać korespondencye, gdyby Lesio je wysyłał. Matka przeciwnie, chciała się otwarcie, stanowczo rozmówić z synem, a nawet pokazać mu listy Edwarda.
Przez kilka dni sprzeczali się o to z sobą rodzice. Ojciec obstawał przy swojem i dowodził, że należało czekać, aż pókiby Lesław sam tej sprawy nie zagaił.
— Pokażemy, żeśmy to wzięli nadto seryo — mówił do żony. — Czekajmy. Może się to samo rozchwiać i w nic obrócić. Oszczędzim sobie i jemu przykrości. Jeżeli on nas zagadnie i będzie miał odwagę, naówczas powiemy otwarcie, co wiemy. Jeżeli on zmilczy, to dowód, że dzieciństwa tego na seryo nie bierze... Pocóż my mu mamy nadawać jakieś znaczenie?