Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie obwiniaj mnie. Moje towarzystwo i moja opieka — gorszemi być mogły, niż opuszczenie. Rachowałem wiele na przywiązanie tej kobiety, która cię tak kochała, choć nie była matką...
Nera dodała, zbliżając się do księcia i całując go w ramię:
— Ona mi dodawała tego przywiązania aż do zgonu. Zmarła w samą porę, gdy już żyć nie mieliśmy o czem, a ona trybu życia zmienić, ani pracować nie umiała. A! nie mówmy o tem, com przebyła. Widzicie, żem ocalona cudem, żem nietylko swobodną, ale mam wszystko, co mi swobodę na przyszłość zapewnić może...
Łzy stały w jej oczach, otarła je i wesoło już, choć z pewnym przymusem, poczęła mówić z Filipesco, zowiąc go wprost — Papa...
Lesław, nie chcąc być na zawadzie w tej dziwnej rozmowie, po latach tylu mającej na nowo porwane związać węzły — zwrócił się do pani de la Porte, która zapomniana siedziała na stronie.
Pomiędzy Nerą a ojcem poczęła się niespokojna wymiana pytań i odpowiedzi — dla obcych osób niezrozumiałych. Oboje tak byli sobą zajęci, że nawet Nera zapomniała o swoich obowiązkach gospodyni. Pułkownikowa musiała jej przypomnieć, że śniadanie stygło.
Nikomu, oprócz może pani de la Porte, nie przyszło na myśl naówczas czynić postrzeżeń nad naturą ludzką w wypadku tak szczególnym — jakim było spotkanie tego ojca z córką, ojca, wino-