Strona:PL JI Kraszewski Nera 3.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kazała mu się pójść przedstawić Simonowi, spełnił i w tem jej wolę.
Stary go przyjął dobrze, mówił mało, jakby już wiedział naprzód o nim i bliżej go poznawać nie potrzebował. Dał mu mały podarek pieniężny, poklepał po ramieniu — i na tem się skończyło.
Nazajutrz Nera udała się do dziada, który przez pułkownikową był o wszystkiem zawiadamiany. Zaledwie mówić zaczęła, — przerwał jej z uśmiechem:
— Ja o wszystkiem wiem. Miałaś wychodzić za tego suchotnika Polaka, mnie się to nie podobało, ale widzę, że masz rozum. Narzeczony twój, młody, przystojny mężczyzna, zdrów, czegóż chcieć. Byle nie był marnotrawnym. Pieniędzy mu dawać nie potrzeba wiele, on do nich nie przywykł. No, a ojciec, co on na to?
Nera szepnęła, że był przeciwnym.
— Co za dziw, — roześmiał się Simon pogardliwie, — on ma w głowie przewrócone, nie wie sam, czego chce!!
Zcicha rozeszła się wieść po Nizzy, że piękna Nera — o dziwo!! wybrała sobie chłopaka, który, oprócz powierzchowności, nic nie miał za sobą.
Księciu nie śmiano winszować, — on o tem wcale wiedzieć nie chciał.
W Hyéres dni smutno upływały, chociaż Lesław wcale się nie miał za tak chorego, jakim był w istocie. Wybierał się do kraju, nie pozwa-