Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Spojrzał na Lesława, jakby go wyzywał do zaliczenia się także między przyjaciół Nery, lecz nieśmiały młodzieniec spuścił oczy i zamilkł.
W ten sposób obiad księcia Filipesco wypłacił się Lesławowi, który ze zdobytych wiadomostek bardzo był rad.
Następnie przyznał się O’Wall’owi, że myśli także wkrótce Paryż odwiedzić, a Francuz mu polecił stanąć koniecznie w Grand-Hotel dla sąsiedztwa bulwarów, — potem odwiedzić salon redakcyi „Figara“ i t. p.
Festyn przeciągnął się bardzo długo, i, gdy kawę z likworami podano, było już po dziewiątej. Książę mógł się pochwalić, gdyż uczta udała się najzupełniej i nic jej zarzucić nie było można. Rumun Argiropulo, zachwycony, dyszał w wygodnym fotelu, za każdem zbliżeniem się siostrzeńca czując potrzebę ściskania go i całowania.
Edzio z Lesławem wymknęli się zmęczeni gwarem i oddychaniem w tej atmosferze, przesyconej jadłem i napojem, tęskniąc za spokojną willą i za herbatą, do której byli nawykli.
Edward się roześmiał.
— Osobliwsza rzecz, — odezwał się do kuzyna — jak ludzie wszyscy w pewnych danych chwilach są do siebie podobni. O tysiąc mil od kraju, momentami czułem się, jakby u stołu w naszem gubernialnem mieście nawet, typy mi się znane powtórzyły. Rumun szczególniej przypominał mi kogoś domowego.
Gwarząc tak, pieszo wrócili do Willi, badając się wzajemnie. Między tymi, tak niegdyś do-