lottego. Mniejsze i większe wizerunki jej, w stroju zwykłym do miasta i w ubraniu, w jakiem konno występowała, wystawione były na sprzedaż. Lesław kupił ich kilka. Jedna z nich nieostrożnie umieszczoną została na stoliczku w sypialnym pokoiku, w dosyć piękne ramki oprawna. Dwie stały trochę przysłonięte w biblioteczce, która służyła razem za kancelaryę.
Edzio tegoż samego dnia wieczorem pochwycił już stojącą w sypialni Nerę, a że zawsze prześladował Lesława jego „purytanizmem” — zwycięsko począł żarty stroić z niego, że nareszcie ten niespokojny bohater dał się zwyciężyć.
Lesław musiał dla wytłómaczenia się i — uniewinnienia szeroko i długo opowiadać całą historyę pięknej Nery, znajomości z nią i t. d.
Starał się, mówiąc o tem, być „jaknajobjektywniejszym” — zimnym, ale Edzio miał doświadczenie, znał swojego Lesia i od pierwszych słów już poczuł, jak się wyraził „qu’ il y avait anguile sous roche”.
Nie wahał się wprost to powiedzieć przyjacielowi, i, ściskając go, śmiejąc się, szepnął mu w ucho:
— Mów, co chcesz, drogi mój, jesteś zakochany! Nie wiem czy o tem sumienie ci mówi, czy nie, czy się przyznajesz do tego przed samym sobą — ale mogę ci zaręczyć — nawet przeciw sobie samemu, — kochasz się w niej. Nie wiem i tego, jakiego rodzaju jest miłość twoja — radbym, żeby była jaknajmniej trwała — lecz, jeszcze ci raz powtarzam, — zajmuje cię, kochasz się.
Strona:PL JI Kraszewski Nera 2.djvu/109
Wygląd
Ta strona została skorygowana.