Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kiwał tamy, od razu chciał stanąć u mety.
W młodej tej główce namnożyło się ułamkowych wiadomostek jak w norymbergskim sklepie, ale przypatrzywszy się tym cackom, dostrzegłeś łatwo, że każda z nich była nadłamana, że tej brakło rączki, tamtej głowy, innej barwy, a innej sprężyny, któraby nią poruszała.
Wkrótce ojciec się uczuł niezdolnym dalej prowadzić swe dziecie, ale nie przestraszając się kaprysami jego, po ojcowsku pocieszał żywością umysłu i talentami jakie co dzień znajdował w synu. Potrzeba mu było nauczyciela, trafił się jeden z tych ludzi co u nas zajmują się wychowaniem dla tego, że do niczego innego nie są zdolni. Był to biedny człowiek nie bez zdolności, ale z takiem właśnie usposobieniem nieszczęśliwem jakiego ziarno było już w przyszłym jego uczniu.
Skończywszy szkoły miał iść do uniwersytetu, choroba go wstrzymała na wsi, potem naczytawszy się przypadkowo dzieł agronomicznych, wziął się do gospodarstwa i zażądał mu poświęcić. Grad, pomorek, posucha i niepomyślny rok pierwszy spędziły go zaraz z tego stanowiska, jął się wiec innego chleba i spróbował cukrowarstwa, którego znowu się z książek wyuczył. Tu nie lepiej mu się powiodło, wstąpił z rozpaczy do seminarjum, ale i tu nie wytrwał roku, zrzucił sukienkę i chciał się już żenić, gdy opór rodziców panny zrobił go nauczycielem.
Nie jest to jedno z najprzyjemniejszych powołań, nie dziw wiec, że na niem skwaśniał do reszty, ale potrzeba powszedniego chleba trzymała go przy bakałarstwie. Wiecznie z siebie i ludzi niezadowolniony, żyjący rozpaczą i narzekaniem Atanazy wlał w dziecię, które mu powierzono wadę co go czyniła nieszczęśliwym. Wrażliwy chłopak nasłuchał się co dzień na nowo osnowanych projektów i napatrzył dusznych zawodów, a będąc usposobiony do zarażenia się tą chorobą, zawczasu ją przyjął od mistrza.
Takim już z rąk pana Atanazego poszedł do szkoły, która z razu wydała mu się rajem po jedynackiem odo-