Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że mu się głowa okręcała na karku tak, że co się położył czasem czarny, wstawał biały, a białym pobywszy, stawał się znowu czarnym.
Królik tem był nieszczęśliwszy z tego powodu, że i oczy w tych dwóch twarzach miał takie, które jednego dnia inaczej, nazajutrz znowu cale odmiennie widziały, i co dziś zrobił, nazajutrz odrabiał. W królestwie więc jego działo się bardzo dziwnie i osobliwie, co chwila następowały zmiany z pieca na łeb, jednego dnia zaczynano budować, i o świcie kazano wzniesione wywracać. Obiecane były wielkie skarby temu, ktoby z tej choroby Pętelkę wyleczył, ale choć bardzo z daleka sprowadzano doktorów i chirurgów, nikt na to poradzić nie umiał, głowa się zawsze kręciła. Jeden mądrzejszy operator dał mu był w chwili, gdy twarz zmieniać się zaczynała, tak potężnie w ucho, że i twarz wróciła i kilka miesięcy Pętelka był zdrów, ale że więcej heroicznego tego lekarstwa zażywać nie chciał, chroniczna słabość po niejakim czasie odnowiła się.
Królik Pętelka miał właśnie twarz białą i serce białe, gdy Rumianek do drzwi jego zapukał, jako prosty podróżny prosząc o nocleg i powiadając się wędrującym grajkiem. Uczył się był bowiem na lirze i mógł z biedy uchodzić za śpiewaka, a w owych czasach daleko więcej szanowano tych, którym Bóg dał dar pieśni i słowa, poeci byli rzadcy i wszędzie ich ze czcią przyjmowano. Prawda, że naówczas dwunastoletnie bębny nie dawały koncertów, a poezje się nie drukowały i nie sprzedawały w sklepie razem z pomadą, ale też śpiewak zawsze miał pierwsze miejsce i wszędzie go witano z radością, jak zwiastuna wiosny lepszego świata, jaśniejszych myśli.
Król Pętelka był na biało i wesół, mocno się więc ucieszył z młodego lirnika, którego poprosili na pokoje, a zaraz za nim i jedna z starszych córek Kuka przyleciała ciekawa. Była to na podziw piękna istota, której podobnych i dziś rzadko, cóż dopiero wówczas, kiedy ludzie daleko byli w ogóle na większe rozmiary budowani.