i rodziców i pannę. Ale dodajże mój kochany to, że rodzice im w drogę nie wlizą, że się pokazywać, chwalić i bratać nie myślą. Raz jak Abraham ofiarowałem się Izaakiem dla twojego szczęścia — nie cofnę mojéj ofiary! stało się. Czym dobrze zrobił, czym się może omylił. Bogu wiadomo, a jakem uczynił, niech tak będzie. Powiedz im kto jesteś, co masz, niech wprzódy dobrze poznają kim jesteś, potem jak dowiedziawszy się, żeś syn propinatora, nosem zakręcą, nie będzie czego tak dalece płakać i desperować. Alboś ty co wart sam przez się, albo nie, rodzice ci nie dodadzą ani ujmą, a psuć wam szczęścia nie będą. Ot i rzecz skończona.
Chwilkę trwało milczenie, ale je zaraz przerwała pani Szwarcowa, natrętném pytaniem.
— Ale no mi ją opisz, jak wygląda, bardzo pańsko i wspaniale?
— Nic, a nic, — rzekł Adolf zawsze spokojnie, jeśli chcecie abym ją wam odmalował, doprawdy bardzo przypomina Basię, tylko nie tak ładna.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/760
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
200