mi, mówiącą pocichu do siebie, lub w niemem pogrążeniu spędzającą dnie cale na kanapie, bez zajęcia, bez pozoru nawet jakiegoś zatrudnienia.
Jeździła i chodziła w miejsca których wprzódy zdawała się unikać, na ostatek to co ją dawniéj najmocniéj obchodziło, stało się dla niéj obojętném prawie. P. Adelaida wyznała w poufałéj rozmowie p. Bzurskiemu, do którego znacznie się ostatniemi czasy, zapewne z nudów zbliżyła, że Jenerałowa opuszczała się w modlitwie i praktykach religijnych.
Jeden pan Oktaw Pobracki, przyjaciel domu wierny, którego widzieliśmy już użytym w delikatnéj sprawie z panem Mateuszem Kirkuciem, częstym jeszcze gościem i poradnikiem bywał u niéj, i z tym jednym nie zerwała stosunków.
Ale o czem mogli rozprawiać po cichu i jakie tam między niemi trwały narady, tego nawet panna Adelaida wyszpiegować nie potrafiła, ani pan Bzurski podsłuchać.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/616
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
56