Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
199

sem podobieństwo do chrypki, czasem stawał się krzykliwy, ale nigdy go jednak nie zabrakło, choć co chwila zdawało się, że to ostatni nieszczęśliwego wysiłek.
— A! kochanego Feliksa — zaśpiewał cieniuteńko Justyn Gała — a tu nam powiedzieli, żeś ty pojechał do Afryki z Barthem, żeś szukał nowych ziem i nowego rodzaju kartofli, poświęcając się dla ludzkości, żeś zamiast kartofla, odkrył nowy gatunek ogórka, któremu nadano imie twoje, i jużeśmy się spodziewali nowéj potrawy, gdy... A więc nie pojechałeś do Afryki i nie odkryłeś ogórka!
— Nie jeździłem niestety! nigdzie, ani nawet do Pacanowa, i nie mam na sumieniu żadnego odkrycia.
— I oglądamy cię w Warszawie!
— Na stalsze kilku miesięczne mieszkanie.
— Ot to ślicznie! Witam cię nawróconego na zbawienniejsze zasady! Zobaczysz, przekonasz się co to jest żyć w Warszawie... powiadam ci, warto, warto dla samych śledzi pocztowych i bruku... który wzmacnia dziwnie żołądek.