Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
116

wa krwi — mógłbyś także skutecznie się do tego dzieła przyczynić.
— Ja? spytał Kirkuć — o! nie! zaczepić jéj się boję! to baba kuta i stosunkowa — kto wie coby mogła zrobić zemną... Gotowa do turmy mnie posadzić — za nic nie ręczę.
— No! ale gdybyśmy się do niéj wzięli we dwóch! WPan pod moją protekcją? spytał Pluta.
— Tak! zapewne, co dwóch to nie jeden, a wszakże i tak z nią nie łatwo.
— Powiem WPanu, że chociaż była chwila żeśmy z nią w ścisłych zostawali stosunkach, dodał Pluta, ale nawet jéj historji dobrze tak niewiem — a ona mi potrzebna. WPan musisz być lepiéj uwiadomiony?
— Ja! odparł Kirkuć! no tak, gdzie niegdzie coś się tam wie, ale WPan co musiałeś kobiety praktykować — dodał ze śmieszną powagą brat Jenerałowéj, powiedz mi czy kto z nas pochwalić się może, i powiedzieć, że zna życie któréjkolwiek z nich? Ha? WPan odwróciłeś się na pięć minut, a ta już coś zmalowała! — i cicho! i Bogu duszę win-