— Możesz mi dziś dać referat z tych papierów, które ci powierzyłem?
— A! nie! — rzekł zawstydzony Piotruś.
— O Boże! — zawołał Oktaw, — pewnie znowu te wybryki młodości! czy to się godzi! marnować takie dary! tak drogi czas! tyle zdolności mój Boże! Panie Piotrze, kiedyż to WPan młodym być przestaniesz?
— Pan dobrodziéj zawsze mnie posądzasz, a istotnie na ten raz nie zgrzeszyłem wcale, — rzekł Piotruś z wielką naturalnością, — byłem trochę chory.
— Panie Piotrze, ja to mówię z dobrego serca, z prawdziwéj przyjaźni dla pana, z szacunku jaki mam dla jego zdolności, powinieneś zmienić tryb życia, towarzystwo, rodzaj zabaw. Szczerze, to nawet dla prawnika nie przystoi; stróż prawa, jak kapłan powinien się starać być czystym.
Piotruś zrobił minę kwaśną, p. Oktaw dawszy mu tę naukę, którą za przyzwoitą dla siebie więcéj, niż korzystną dla młodzieńca uważał, podał mu rękę i prosił siedziéć.
— Los pański więcéj mnie obchodzi niż
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1138
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
138