Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/424

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kasztelanic chwycił się rady jak tonący brzytwy postawił ostatek na dwójkę; wygrała... Obejrzał się, staruszka już nie było; pospieszył, obawiając się żeby Generał nie bastował, załomać parol. Przeszedł.... W kilku kartach szczęśliwy gracz, oprzytomiawszy, i nabrawszy otuchy, odzyskał część swej fortuny.
Generał co by miał poprzestać na zyskanem, zapalił się z kolei i trzymał dalej. Kasztelanic karta po karcie wygrywał, odebrał wszystko swoje, dziesięć tysięcy dukatów chwycił u gospodarza, i dzień biały świtał, gdy rzuciwszy o podłogę poniterki, głośno wyrzekł: — Słowo honoru, że odtąd grać nie będzie.
Wstając z krzesła ledwie się mógł utrzymać na nogach, tak go ta noc jedna złamała i zbiła; obrócił się szukając doradzcy swego by mu podziękować; usiłował o niego dopytać gości, ale nikt począwszy od gospodarza nie wiedział kto to był. Adjutant Feldmarszałka S..... który chwilę tylko bawił w początku wieczora, wprowadził go z sobą, ale Generał W.... w tłumie nie zapamiętał nazwiska jakie mu powiedział. Starzec nieznajomy był zupełnie, a ten co go rekomendował, wprost od wieczerzy wyjechał na Kaukaz. Nie było sposobu dopytać o staruszka, któren i w mieście był obcym.
Różnie się domyślano; niektórzy mówili że to był starszy jakiejś loży masońskiej, inni że dyplomata zagraniczny, inni że bogaty anglik podróżujący, ale mu nawet podziękować nie mógł Kasztelanic, bo go więcej nie zobaczył.
Dziwna rzecz, że odtąd słowa danego dotrzymał, przerażony zapewne przyszłością jaką mu co chwila grozić mogła przegrana, może odkrytą w sobie namiętnością, która z równą siłą rozdrażniona wybuchnąć mogła drugi raz i pozbawić tych bogactw, na których opierał rachuby swego egoizmu; więcej nie dotknął karty.
Na tych samych kontraktach, wystawione były na sprzedaż dobra Strumień, Kasztelanic kupił je za bezcen, i na wsi osiadł. Resztę wiecie lepiej może ode-