Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/407

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nim co będzie — tilko zysku, szczo w pysku[1]; trzeba pomyśleć o jedzeniu, ja, co po drogach raz wraz się włóczę, a sam sobie rady dawać muszę, bo żydowskiego nie tknę.... umiem trochę warzyć...... Jak się wam zdaje, nie nastawić by krupniku na wieczerzę?.... Tu sobie ślicznie na kominku nałożymy, a ja się kucharzem obieram i gawędząc szumować będę.
— Byle chleba kawał — odparł pan Samuel — Rotmistrz się uśmiechnął....
Syty hołodnoho ne znaje![2], że Waści smutek nasycił — rzekł pan Dymitr — to nie racja; ale ja z Rotmistrzem jedlibyśmy przetrząsłszy się.
— Ależ tu nic nie dostać?
Aby chtiti, można znajty muki na ruki[3], poszukajmy, wytrzęsiemy — zaśmiał się dziadunio — i w woreczku podróżnym nie bez tego żeby coś nie było....
To mówiąc wyszedł podśpiewując, kazał ognia podłożyć i zakasawszy rękawy, podpiąwszy poły sam wypłukawszy garnek, zajął się krupnikiem, na który mięso było w wózku, krupy i słonina, a włoszczyzna u szynkarki.... Tymczasem napili się wódki i zakąsili wędzoną kiełbasą.
Dziadunio grubą kłodę leżącą pod piecem wytoczył sobie przed kominek, usiadł na niej, łyżkę wziął w rękę i odwrócił się do chmurno i milcząco zadumanego pana Samuela.

Boh znaje szczo robyt![4], panie bracie: dajcie pokój temu pogrążeniu, to się na nic nie zdało... Czasom z kwasom, poroju z wodoju[5], różnie to bywa po świecie; trzeba wszystko znieść, albo to życie długie? No, powiedźcież mi co się u licha stało w Stru-

  1. Tyle zysku, co w pysku.
  2. Syty głodnego nię rozumie.
  3. Byle chcieć, można znaleźć mąki na ręce.
  4. Wie Bóg co robi.
  5. Czasem z kwasem, niekiedy z wodą.