Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/366

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i każdy ruch starca najpilniej postrzegał. Ale pomimo najuważniejszego badania, nie odkrył nic mogącego naprowadzić na jaki domysł o testamencie. Starzec przychodził zwykle o swojej godzinie, przewracał jakieś papiery, siadał do kart, grał zapamiętale, zapisywał zapewne gry wypadek i powracał do sypialni.
Niekiedy kładł coś i wyjmował z szafek, rozpatrywał w kufrach, układał, ale oko Jasia nie mogło dopatrzeć zajęcia celu i zrozumieć znaczenia.
Te śledcze zasadzki z zupełną teraz swobodą dokonywane, trwały ciągle i nie ustawały na chwilę. Jaś codzień mocniej gruntował w przekonaniu, że testamentu nie ma i być nie może, że potrzeba go przygotować i wezwać Sobockiego znowu na pomoc do dzieła. Zebrał więc powoli odcisk pieczątki, wzory pisma i podpisu, nawet próbki stylu w kilku listach i z niemi chciał się udać do miasteczka, czekając tylko chwili dogodnej.
Tymczasem Kasztelanic codzień zdawał się gorzej a gorzej, nie skarżył się, ale niknął i niszczał w oczach. Doktorów nie lubiąc i nie wierząc w medycynę, leczył się swemi elixirami, pigułkami, tajemniczemi jakiemiś lekarstwy i wszystko przypisując wyniszczeniu, jadł ogromnie, czem się dobijał jeszcze. Im gorzej się czuł, tem więcej niecierpliwiąc, chwytając przez siebie wymyślonych środków, myśląc że się ratuje, rychlej jeszcze stan swój pogorszał. Cierpienie z niepokoju przechodzące, obawa która się z nim łączyła, dotąd zaoszczędzone wyczerpując siły, przyśpieszały kres życia, które trzymało się na włosku do czasu. Pierwsza cegiełka wyjęta ze sklepienia tego, miała je obalić na ziemię.
Jaś przygotował się już jechać do miasteczka dla postarania o testament, i trafem zaniedbał dnia jednego swoich postrzegań z sufitu. Tegoż dnia właśnie Kasztelanic, wszedłszy do swego pokoju, długo po nim chodził zamyślony, czując się coraz gorzej; oczy jego błądziły z miejsca w miejsce bez celu. Nagle padły w zaciemniony kątek sufitu w którym zrobiony był otwór. Dziurka ta, jakkolwiek nieznaczna i mała