Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

minał wśród wesela i zabawy Boga, przyszłość i ciernie macierzyńskiego żywota.
Nie będziemy opisywali wieczora, który upłynął wśród najweselszej zabawy. W ciągu niej ileż to razy serce Marji uderzyło za córkami, zwijającemi się w tańcu ochoczym, ile razy cicho pomodliła się żeby je Bóg wdziękiem i szczęściem obdarzył!
Młodzież była wesoła, czas prześliczny, humory wyborne, nikt nie mieszał zabawy. — Tomasz dowodził mężczyznami, Józia pannami komenderowała, Marja przewodniczyła odpoczywającym matkom, które z nią po cichu o losie dzieci gwarzyły, Staś swawolił jak świeżo z ławki uniwersyteckiej odwiązany ptaszek, czujący swobodę swoją, a studjujący Platona, pan Ksawery patrzał z panem Pawłem i nie pojmował, żeby się tak można zajmować gorąco tańcem, tak ochoczo trzpiotać, gdy wydanie Bizantyńskie Timajos peri psychas kosmo kai psychios leży przed człowiekiem i słodką wabi go trudnością jak zalotnem okiem, wyzywając wszystkich sił jego umysłu.
Jemu tak spieszno było przejść do Parmenidesa, jak innym do mazura, a Pawłowi do domu.
Pan Paweł chodził poważnie, nudził się uroczyście, ziewał, próbował sobie kogo wyszukać do pary; wybrany został przez grzeczną Józię do figury w mazurze, z okrutnym wystąpił hołupcem, a nie mógł się wszakże w tej gorącej strefie zaklimatować. Był on jak koń którego pierwszy raz do powozu zaprzęgną. Nie mógł nic wprawdzie zarzucić towarzystwu, bo wszyscy okazywali mu grzeczność uprzedzającą, poufałość familijną (wyjąwszy nadętego pana Augusta); pamiętano o nim ciągle, nie uchybiono mu w niczem, ale co krok otarł się o coś czego nie rozumiał, i znajdował ciągle w koło siebie tak inne całe myśli, żądania, uczucia, przyjemności, iż zaczynał wątpić kto z dwojga lepiej i prawdziwiej określił sobie życie — on czy oni.
Jakoś w ustępach zabawy, pan Piotr z nim, Augustem i Tomaszem, którego na chwilę pannom wyrwano, zeszli się i siedli na ławie pod dębem. Tu