Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/392

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tała i posadziła przy sobie, okazując mu szczególne względy.
— Bardzo to szczęśliwie, że pan tu przyjechałeś — rzekła głośno — ja, za pozwoleniem gospodarza, który mi tego nie zabroni, położę na waćpana areszt i dziś go zatrzymam. Mam bardzo pilnych kilka rzeczy do napisania i przepisania, a mówiono mi, że masz pan piękny charakter i przepisujesz prędko.
Podczaszy się skrzywił widocznie, lecz jak było odmówić bohdance. Sykstus naturalnie zaofiarował się bardzo chętnie. Przez kilka minut potem trwało kłopotliwe jakieś milczenie.
Ewunia oczyma dodawała otuchy chłopcu, który był spokojny, ale dosyć smutny. Rozmowa toczyła się o Dołhowoli, Rozdołkach, o cioci Żylińskiej i o rywalizacji OO. Dominikanów i Ks. Bernardynów, którzy zarówno starali się o łaski pobożnej