Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tów zachorować. Nam i tak tu duszno w lekkich sukniach, cóż dopiero jemu w tych blachach!
Dwie szczególniej postacie zwracały oczy, i uszczęśliwiały podczaszego, pan Dydak przebrany za szczupaka, z nadzwyczaj piękną łuską i skrzelikami, w których krył ręce, chodząc na ogonie rozczepionym osłaniającym mu nogi, i ów rycerz czarny. Arlekiny, turki, chłopi, żydzi ginęli przy nich obu.
Zagrano polskiego i podczaszy podsunął się ku pani podkomorzynie, która w staroświeckim pięknym stroju z aksamitek i koronek, obwieszona łańcuchami, siedziała ledwie dysząc; w tej samej chwili rycerz jakby go co rzuciło ku Meluzynie, posunął się ku niej i podał jej żelazną prawicę. Szczupak, nie wiedząc co z sobą zrobić, zbliżył się do Kleopatry, jako do dawnej znajomej, ale ta ze strachem strzepnęła ręka-