Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zadumane jakieś oblicze przyszłego zięcia, dało do myślenia podczaszemu, lecz postanowił go nie pytać, zostawiając rzeczy czasowi. Liczył na to, że chorąży, człek wytrwały, serce niewieście znający, z taktem, z taką poczciwą i dobrą gąską jak Ewunia, da sobie radę.
Rozjechali się tedy w dobrej komitywie, a że po winie głowa bolała podczaszego i do wieczerzy nie szedł, kazał sobie tylko kaszki drobnej zrobić i do sypialni przynieść, dokąd też i Ewunię powołano. Chciał ją zdaleka wybadać.
Była mowa o tem i owem, potem ojciec zagadnął:
— Stateczny i miły wcale człek ten chorąży, no i fortuna, niczego po tym spadku, i wojskowo służył, i w głowie dobrze i wcale się pięknie prezentuje, do rzeczy! do rzeczy!
— O! pewnie! pewnie! — odpowiedziała spokojnie Ewunia.