Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

była wystrojona jak obraz cudowny, wślizgnęła się we drzwi i słucha. — Nie chciałem mówić dla tego, że rzecz opowiadania nie warta, a ja za dziwaka ujść mogę. Ale kiedy do tego przyszło...

Koniec tomu drugiego.