Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/472

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się po ślubie znaleźć w nim posłusznego i potulnego człowieka, mimo płaczu, scen, pieszczot, nic z niego zrobić nie potrafiła. Był uparty i zimny jak kamień. Rozgniewaną żonę porzucił w miasteczku z matką, a sam dla tajemniczych jakichś interesów, wyruszył wkrótce do stolicy.
W miasteczku mało zmian zaszło, ale i tu ząb czasu, kosa, palce jego i wszystkie narzędzia, któremi się on zwykł posługiwać do zmiany dekoracyi — uczuć się dały.
Niesłusznie posądzano doktora Myliusa, iż staraniem jego inżynier Szurma otrzymał nader korzystną posadę w drugim końcu kraju; zdaje się bowiem, iż to jakoś przyszło samo z siebie i skutkiem podanej przezeń prośby o przemieszczenie. Szurma z wesołą twarzą oznajmił o tem pannie Apolonii, która przez parę dni potem była chora i pożegnać się podobno z nim nawet nie mogła.
Doktór odwiedzał ją i troskliwie czuwał około zdrowia, — słabość wszakże choć na pozór nic nie znacząca, zostawiła po sobie ślady na długo. Panna Apolonia zmieniła się, zbladła, posmutniała, zaczęła kasłać, odmówiła kuracyi przepisanej i nie przyszła już do pierwszej wesołości i świeżości.
Szurma wyjechał tak pośpiesznie i tak niegrzecznie, iż mało z kim w miasteczku się pożegnał. Na jego twarzy widać było, jak go ta podróż i nadzieje przyszłości świetniejszej, odżywiły. Jednym z najnieszczęśliwszych w skutek zaszłych zmian, był poczciwy doktór Mylius. Od wypędzenia Walka Luzińskiego, życie jego było już zwichnięte, humor sposępniał, ale z czasem smutek, zwątpienie, jeszcze się zwiększyły. Brakło mu wszystkich dawnych znajomych, na których nawykł był gderać, dawać im nauki i poświęcać się dla nich. Miasteczko było prawie puste. Walter, który się doń zbliżył, wyjechał, w aptece narzekania tylko zostały i płacze. Pani Idalii nie sposób było ani pocieszyć, ani ją upamiętać. Po wyjeździe Waltera klę-