Strona:PL JI Kraszewski Dzieci wieku.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ści. Dobry rzemieślnik jest właśnie ten, który własnemi rękami potrafi ukuć sobie narzędzia pracy. Kto w pocie czoła nie dobił się grosza, wziętości, imienia, ten ich użyć nie potrafi. W darach losu jest jego szyderstwo, podaje on pieszcząc wszystko, ale to narzędzia, kruche, połamane i zardzewiałe...
Walek zupełnie zamilkł, ostatnie wyrazy dotknęły go tem mocniej, że przed nim samym odsłaniały duszy jego tajniki, przestraszył się prawie. Prawdzie tych słów chciałby się był sprzeciwić, a nie mógł, zmięszany nie wiedział już co począć, gdy Walter, jakby ulitowawszy się nad nim, zamilkłszy, zwrócił rozmowę nagle.
— Ale o tem wszystkiem, rzekł, młody mój przyjacielu, stokroć jeszcze mówić będziemy mieli zręczność. Są to zadania niewyczerpane, głębokie, bardzo dobre na długie wieczorne ro mowy dwóch samotników. Zwróćmy się do potoczniejszych rzeczy. Czy myślisz pan w miasteczku pozostać?
— Sam nie wiem, rzekł dosyć nieśmiało Luziński, który zmierzywszy siłę swego przeciwnika, wiele stracił ze zwykłej zarozumiałości. Położenie moje zmieniło się tak nagle, żem się jeszcze opamiętać nie mógł.
— Aleś pan skończył nauki? — z uśmiechem dodał Walter, choć nauki się nigdy nie kończą, a u nas, gdy kto z niemi rozbrat bierze, nazywa się, że je dokończył.
— Otóż ja, odparł Luziński, wedle pospolitego wyrażenia je skończyłem, ale chciałbym, pracować.
— Co pana nęci głównie?
— Literatura, rzekł Walek.
Była chwila milczenia, doktór na pozór bardzo ostygły, przypomniał sobie, ze gościa wedle obyczaju krajowego, niczem nie przyjął — poszedł do szafy, powtarzając kilkakroć — literatura! i dobył z niej spleśniałą nieco flaszkę.
— Wypijesz pan kieliszek tego wina, retour des