Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/573

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Aniela spędziła noc w krześle. Służąca doniosła jéj zaraz, że pan czegoś bardzo pośpiesznie ruszył na miasto; służba, która kłótnię małżeńską podsłuchała, przewidywała katastrofę.... Czekano na hrabiego do rana, — nie powrócił.
O godzinie ósméj do rządcy domu przyszła karteczka od hrabiego, że za pilnemi interesami wyjechał i zabawi pewnie kilka miesięcy.
Przyniesiono ją Anieli, która rzuciwszy okiem na ten świstek, nie powiedziała nic, i pozostała w domu, zakazując tylko przyjmować gości, bo była chora.
Bądź co bądź postanowiła nie opuszczać stanowiska, témbardziéj, że Zdzisław uszedł z niego. Około dziesiątéj posłała po Adolfową, a w godzinę późniéj dowiedziała się od niéj, że pani markizowa nagle w nocy wyjechała, nie wiadomo dokąd. Stary książę Ignacy dobijał się do drzwi, ale na próżno; tłumaczono się, iż pani w łóżku leży, a pana nie ma od wczoraj.
Stary ojciec z rana od córki odebrał karteczkę niezrozumiałą, dziwaczną, w której mu obiecywała późniéj wytłumaczyć swój wyjazd, prosząc bardzo, aby się nie gniewał.... Nie wiedział co się stało, płakał i ręce łamał, nie umiejąc nawet utaić swego niepokoju i trwogi.
Znikniecie współczesne hrabiego Zdzisława i pani Marty — łatwo się domyślać dawało, że