Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/544

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

prosić go będziemy, aby nam tego wstydu nie czynił.
Nie ustąpiła Aniela, aż dopóki nie usposobiła kasztelanicowéj, już zresztą przygotowanéj z siebie do tego kroku — by za wczasu dała uczuć hrabiemu niemożność podobnego związku.
Książę żył jeszcze, i choć zgon jego mógł nastąpić co chwila, przeciągnęło się to spokojne konanie.
Wieczorem po odejściu Lamberta, zapytał o niego, zażądał go koniecznie, i Eliza posłała prosić, by przybył.
— Niech się im nie zdaje, rzekł cicho do zbliżającego się: że my ich potwarzom ustępujemy. Bądź przy mnie....
Kasztelanicowa dowiedziawszy się o poselstwie i wycieczce siostrzeńca, zasmuciła się bardzo, zaniepokoiła. Posyłała potém co moment dowiadywać się, czy nie powrócił? ale Lambert już od łoża chorego nie mógł się oddalić — został przy nim, siedział całą noc i cały dzień następny.
Ku wieczorowi tego dnia siły szybko uchodzić zaczęły.
Raz jeszcze książę ujął rękę przyjaciela i włożył ją w dłonie żony, czyniąc go jéj opiekunem.... Zamknął potém oczy spokojnie, i jakby usypiał — skonał.... Eliza uklękła przy łóż-