Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/513

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zdziś się zadumał trochę, a że miał różne stosunki, chodził po różnych kątach i słuchał plotek, dodał po cichu, zbliżając się do żony:
— Powinienem cię przestrzedz, że Marta, którą ty rehabilitujesz, już od czasu jak jest tu, zawiązała romansik z metrem muzyki.... i to — bardzo intime.
Aniela się zarumieniła, mocno.
— To plotka! zawołała — a gdyby i tak było, tém większym obowiązkiem jest ją ocalić póki czas.
— Jeżeli cię to bawi — mruknął Zdziś — ocalaj! ja nic przeciwko temu nie mam. Zdaje mi się jednak, że ta cicha woda należy do kategoryi tych, które zawsze brzegi będą wyrywały!!
Pani Zdzisławowa nie chciała nawet odpowiedzieć na to.... i już wychodząc z pokoju odezwała się tylko do męża:
— Proszę wierzyć, że ja wiem co, jak i dla czego robię! i być o to spokojnym!




Upłynął rok cały, nie przynosząc z sobą żadnéj widocznéj, nagłéj zmiany i przewrotu, chociaż wpatrzywszy się baczniéj w stosunki ludzi i rodzin, zaszły w nich przez ten krótki przeciąg czasu wielkie przekształcenia.