milijne, majątkowe i t. p. ani się myślały troszczyć. Wedle zasady Józi, wpojonéj księżniczce, miłość szła przedewszystkiém, a miłość z obu stron była młodzieńcza, gwałtowna i samą tajemnicą, do któréj zmuszoną była, spotęgowana.
Pewny przeciąg czasu upłynął był już od przybycia księcia do Warszawy, hr. Laura niezrażona chłodem księżniczki nalegała, aby się odbyły zaręczyny.
Książę Ignacy uwiedziony pozorną obojętnością córki, nic nie miał przeciwko temu; hrabina Laura napróżno czekając, aby syn sam w tym przedmiocie się odezwał, niecierpliwa, postanowiła przynaglić rozwiązanie.
Wpływało na to postanowienie i niespodzianie zapowiedziane oddalenie się wychodzącéj za mąż panny Anieli: hr. Laura chciała w jéj miejscu mieć do kochania i pielęgnowania synowę.
Jednego dnia powołała do siebie Lamberta; a zaledwie się ukazał na progu, powitała go pośpieszném:
— A cóż Lamciu! na Boga! kiedyż stanowczo rozmówimy się z księciem? Miałeś czas poznać z blizka swą przyszłą. Jest wprawdzie nierozbudzona, dziecinna, ale właśnie dla ciebie i dla mnie tego potrzeba było; zrobimy
Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/257
Wygląd
Ta strona została skorygowana.