Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
68

Dla nadchodzącego młodzieńca, oblicze jej przybrało wyraz melancholiczny, idealny — poetyczny. Pozowała na anioła.
Chłopak dwudziestokilkoletni, który zobaczywszy ją przyśpieszył kroku, — pomimo stroju i pozoru pospolitego wiedeńskiego sztucera, miał w sobie coś, co go szczęśliwie odróżniało od tego produktu wiedeńskiego bruku.
Twarz była piękna i myśląca, oczy zadumane i rozumne; czoło otoczone bardzo ciemnemi włosami, zwijającemi się w naturalne pukle — zdawało się pełnem myśli. Typ cały miał wybitne znamię pochodzenia wschodniego, coś araba, ale cywilizacyą i ukształceniem uspokojonego, złagodzonego.
Był piękny, ale piękność jego niepospolita i bezmyślna, miała w sobie coś indywidualnego, właściwego jemu tylko, wyrobionego życiem.
Z ubrania wnieść było można, iż należał do najzamożniejszych klas społeczeństwa. Zanadto może przy swej młodzieńczej powadze, miał elegancyi i starania o nią, ale i ten pokost pospolity nie odbierał mu wrodzonej dystynkcyi. Poznać w nim było łatwo jednego z tych ludzi wybranych, z którymi dziś lub jutro społeczność, na polu jakiemś — liczyć się będzie musiała.